"Rzeczywistość"
Każdy cichy krok do przodu
Z przetartą zadumą
Jest jak wojna bez powodu,
Gitara ze struną.
Brudna szklanka w głośnym barze,
W środku komarzyca.
Czekasz aż ci Bóg pokaże
Lśniący blask księżyca?
Szarość życia cię otacza,
Żadnej smugi tęczy.
Bieda w końcu cię zatacza,
Alkoholizm dręczy.
Gdzie ten róż? Gdzie ta duma?
Gdzie odbicie świata?
Ta realność jest jak tuman,
Która chce nas zbratać.
Dzień i noc. Ogień – woda…
Nieprzetartych twarzy…
Czy naprawdę nie jest szkoda
Podpalać ołtarzy?
Poseł bił się z posłem – taka polityka.
Na dworzec szedł żebrak…
Jedzeniem swe usta poseł pozatykał.
Bułki żebrakowi brak…
Czy odgadnę kiedyś całą prawdę życia?
Czy pokocham świat?
Nie masz nic już do ukrycia,
Nawet swoich wad.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz